SPOTKANIE PO LATACH… Z MIECZYSŁAWEM LITWIŃSKIM

W poniedziałek 9 listopada doszło do długo planowanego spotkania kilku członków Klubu Hinko Ethiopusa z Mieczysławem Litwińskim – wybitnym polskim kompozytorem i multiinstrumentalistą, którego początki kariery mogliśmy śledzić w latach działalności ROS Ethiopus.

Z radością stwierdziliśmy, że Mietek nie zmienił się, jak zawsze na spotkanie przybył lekko spóźniony i jak zwykle, lekko rozkojarzony, pochłonięty wymianą myśli z muzami. Natychmiast jednak rozpoznał starych znajomych i tak utonęli­śmy we wzajemnych uściskach. Mietek przybył na spotkanie z dwójką najmłodszych dzieci i z żoną Sabą (Zuzanną Sabą Krasoczko), z którą współtworzą duet Sol et Luna.

W trakcie kilkugodzinnej rozmo­wy zwierzył się nam, że coraz częściej dopada go nostalgia i jego myśli szybują do Będzina, w stronę Ksawery, gdzie spędził najwcześniejszą młodość, Syberki, gdzie kończył szkołę podstawową i do będzińskiej szkoły muzycznej, głównie tej na ulicy Kołłątaja, po której pozostały już tylko… wspomnienia. W tym nastroju wspomnień Mieczysław Litwiński wypełnił… deklarację przynależności do Towarzystwa Przyjaciół Będzina.

Mieliśmy też okazję wypytać go o jego życie artystyczne. Opowiedział nam co nieco o współpracy z zespołem Novi Singers, o amerykańskim okresie, kiedy to z ulicy trafił do największych sal koncertowych, czego ukoronowaniem był przyznany mu w Nowym Jorku zaszczytny tytuł kompozytora roku. „Okres litewski” Mieczysława Litwińskiego to porywająca historia poszukiwań artystycznych, a kilka lat spędzonych w Kownie wywarło ogromny wpływ na jego twórczość, widzenie sztuki i świata. Czas biegnący nieubłaganie nie pozwolił na rozwinięcie opowieści o wszystkich fascynacjach muzycznych, tym bardziej, że obiecaliśmy Mietkowi wizytę w archiwum Jana Dormana, którego twórczość i spojrzenie na sztukę inspirują go od wczesnej młodości. Spotkanie ze strażniczką skarbów po Janie Dormanie, Iwoną Dowsilas, i zagłębienie się w te pamiątki: notatki, szkice scenografii i kostiumów, odręcznie kreślone didaskalia pochłonęły naszego gościa bez reszty… Noc niestety to wszystko przerwała.

We wtorek udało mi się spełnić Mietka marzenia i zabrałem go w sentymentalną podróż do dziel­nicy dzieciństwa, na Ksawerę. Odwiedziliśmy Szkołę Podstawo­wą nr 4, w której Mietek stanął znowu na tej samej scenie, gdzie jako mały Miecio koncertował na skrzypcach uświetniając niemal wszystkie szkolne uroczystości. Dom, w którym się wychował, już nie istnieje, lecz sąsiadujące z nim posesje (w okolicy siedziby Interpromexu) wywołały senty­mentalne wspomnienia. Góra Zamkowa, „szlifowane” w niedziel­ne spacery ulice Kołątaja i Małachowskiego, dawny Młodzie­żowy Dom Kultury w Pałacu Mieroszewskich, budynki dawnych klubów Kameleon i M-6 (Mostostal), Teatr Dzieci Zagłębia, siedziba „Ethiopusa” – to miejsca, które Mietek doskonale pamięta i które przywołują stale miłe wspomnienia. Na zakończenie zabrałem go na teren dawnego Getta Będzińskiego, gdzie od kilku lat stoi pomnik upamiętniający to miejsce – zrobiło to na nim, jak i na Sabie ogromne wrażenie, tym bardziej, że oboje od wielu lat żywo interesują się kulturą żydowską m.in. czerpiąc z niej w swojej twórczości. Sentymentalną podróż zakończyliśmy na Syberce, gdzie mieszkają rodzice Mietka. Udaliśmy się do Szkoły Podstawowej nr 11, tutaj jej absolwent Mieczysław Litwiński miał okazję wpisać się do Jubileuszowej Księgi Pamiątkowej Absolwentów.

Te dwa dni, które przywołały wiele wspomnień i refleksji, zaowocowały konkret­nymi planami, których realizacja nastąpi w przyszłym roku. Już dzisiaj zapowiadamy na 25 marca 2010 roku Wieczór Klubo­wy – spotkanie z Mieczysławem Litwiń­skim, multiinstrumen­talistą i kompozytorem, obywatelem świata, oraz koncert zespołu Sol et Luna, najprawdopodobniej we wrześniu przyszłego roku.